Barbara Mazur

Minął tydzień od startu naszych herosów/-ek #dreamTeamBaderPolska, a emocje wciąż nie odpuszczają. Dla wielu uczestników był to debiut, który według mojej oceny pokazał wysoki poziom przygotowania. Drużyna dała z siebie wszystko. Dzielnie towarzyszyli nam przyjaciele, rodzina, dzieci. Wyjazd oceniam na mocne 10/10. Atmosfera od początku była mocno zwariowana. Wierzę w to, że udział w Runmageddonie zmobilizuje każdego uczestnika do aktywności sportowej.

W imieniu swoim, jak i #dreamTeamBaderPolska, dziękuję zarządowi BADER Polska za umożliwienie nam startu.

Mam również ogromną nadzieję, że widzimy się za rok! Zapraszam do zapoznania się z recenzjami i odczuciami naszych zawodników, którzy dzielnie stawili czoła niejednej przeszkodzie.

 

Sebastian Mincel

O Runmageddonie słyszałem już od dawna. Jakiś czas temu planowałem udział w biegu na własną rękę, lecz gdy został ogłoszony wyjazd firmowy – zdecydowałem się bez wahania.

Przygoda zaczęła się od zbiórki pod firmą o godzinie 4.00 rano. Trasa do Krakowa trwała 4,5 godziny. Na miejscu zastaliśmy tłumy uczestników. W związku z tym, że był to mój debiut, różnie sobie wyobrażałem początek. Organizacja biegu wywarła na mnie ogromne wrażenie.

Najtrudniejsza okazała się lina. W kilku przeszkodach trzeba było po niej wejść, sprawiło mi to trudność, ponieważ nigdy wcześniej tego nie robiłem. Dużym utrudnieniem były mokre i zabłocone rękawiczki przez co łatwo było wyślizgnąć rękę na przeszkodach.

Najbardziej podobała mi się „zjeżdżalnia” oraz ściana. Ciężko stwierdzić czy jakaś przeszkoda była gorsza, na pewno niektóre były dużo trudniejsze.

Event oceniam bardzo pozytywnie. Kultura na trasie była bardzo wysoka, każdy sobie pomagał. Organizatorzy czuwali nad bezpieczeństwem, przy bardziej wymagających przeszkodach byli ratownicy.

Staram się ćwiczyć regularnie, lecz Runmageddon pokazał mi coś nowego. Ćwiczenia z elementami crossfitu mogą się przydać na kolejny start. Może właśnie w tym kierunku teraz pójdę?

Jeżeli ktoś się zastanawia, czy warto wziąć udział w Runmageddonie, – to niech przestanie o tym myśleć i po prostu to zrobi. Poczuć dawkę adrenaliny, pozytywną energię i spędzić czas z fajnymi ludźmi – to jest to! A skoro o mega fajnych ludziach mowa, nie mogę nie wspomnieć o mojej Baderowskiej ekipie, która była rewelacyjna. Do zobaczenia na kolejnej trasie!

 

Daniel Staniszewski

Błoto i woda zdrowia Ci doda! czyli Runmageddon Kraków. Aż wstyd się przyznać, ale jako osoba dla której bieganie jest pasją  jeszcze nigdy nie brałem udział w biegach OCR (Obstacle Course Racing), co w wolnym tłumaczeniu oznacza „wyścigi z przeszkodami”. Więc jak tylko zaczęto kompletować #TeamBADERPolska niezwłocznie zgłosiłem się do drużyny mając nadzieję, że będzie to fajne przeżycie i super zabawa. Nie pomyliłem się!

Po kilku godzinnej podróży docieramy do ośrodka nad zalewem w Kryspinowie pod Krakowem, odbieramy pakiety startowe, przebieramy się i meldujemy się na starcie z mnóstwem pozytywnej energii. Pogoda w maju nie rozpieszcza, ale w tym dniu jest rewelacyjnie świeci słońce i wieje lekki wiatr, czyli aura idealna, żeby się trochę sponiewierać :).  Zaczynamy krótką rozgrzewkę, każdy na start dostaje po worku z piachem na plecy i ogień. Szybki zbieg z górki i zaczął się hardcore: woda, błoto, piach jest na całej trasie, dodatkowo przeszkody takie jak: liny, opony, ścianki, zapory ogniowe, lodowe baseny, zasieki, to tylko niektóre przeszkody, które trzeba było pokonać. Wystartowaliśmy jako drużyna więc każdy stara się pomóc przy przeszkodach drugiej osobie, motywujemy się wzajemnie jesteśmy cali przemoczeni i ubłoceni po pachy, ale uśmiech nie znika nam z twarzy, każdy chce zmierzyć się ze swoimi słabościami i przy okazji dobrze się bawić. Wreszcie po przebyciu ponad 7 km i pokonaniu około 30 przeszkód meldujemy się w komplecie na mecie, odbieramy medale za ukończenie biegu, robimy sobie wspólne foto i cieszymy się wieczną chwałą ukończenia Runmageddonu w formule Rekrut.

Jeżeli kiedykolwiek ktoś będzie miał możliwość wystartowania w takim biegu to szczerze polecam, nie ma się co martwić, że nie dam rady, przecież starujemy w drużynie, a wiadomo, że w grupie jest siła.

Pozdrowienia dla zespołu!

 

Dawid Bryzek

Runmageddon! To był mój pierwszy raz, zapewniam, że nie ostatni! Trasa była super, przeszkody wymagające jednak zawsze był ktoś chętny do pomocy. Atmosfera, ludzie naładowani pozytywnymi emocjami, wspaniała organizacja. Ciężko opisać cokolwiek więcej, bo to trzeba przeżyć na własnej skórze!

 

Marcin Pawliszak

Nie planowałem brać udziału w takiej formie rozrywki, ale dałem się namówić współpracownikom i jestem zadowolony. Było to niezapomniane doświadczenie, które bym z chęcią powtórzył. Przeszkody nie były łatwe, dały mocno w kość. Bieg ten uzmysłowił mi, że muszę jeszcze nad sobą popracować, ale dałem radę 🙂 Jestem zaskoczony atmosferą jaka tu panowała. Nie spodziewałem się, że ludzie będą tak pomocni. Nawet z nieznajomymi można było poczuć się tak jakbyśmy byli jedną wielką drużyną. Cieszę się, że mogłem wziąć w tym udział i liczę na powtórkę 🙂

 

Justyna Frącz

Runmageddon to mój pierwszy tak ekstremalny bieg :)! Na trasie czekały na nas różne przeszkody: wspinaczka, czołganie w błocie, ogień czy lodowata woda. Wsparcie drużyny, jak i innych zawodników biegu było dla mnie mega miłym zaskoczeniem 🙂 Świetna impreza integracyjna, POZYTYWNA ENERGIA, super zabawa, najlepszy ,,TEAM ‘’- czego można chcieć więcej? 😉 Liczę na powtórkę za rok!!!

 

Katarzyna Podziewska

Trasa w większości przebiegała w wodzie i błocie. Momentami byliśmy umorusani błotem po same pachy, ale nikomu to nie przeszkadzało:) Przezwyciężyliśmy lodowatą wodę, jak również skok przez ogień. Ogólnie panowała bardzo miła atmosfera. Podczas pokonywania trudniejszych przeszkód zawsze mogliśmy liczyć na pomoc innych uczestników, zarówno z naszej grupy jak i innych. I to było właśnie fajne, że tak naprawdę nikt nie patrzył na to czy pierwszy ukończy bieg, tylko bezinteresownie i chętnie pomagaliśmy sobie wzajemnie.

Organizacja była super i mam nadzieję, że w przyszłym roku również wystartujemy jako drużyna Bader – może nawet w większym składzie.

 

Urszula Walczak

W Runmageddonie brałam udział pierwszy raz. Byłam zestresowana, czy podołam wszystkim przeszkodom, jednak współpraca z kolegami i koleżankami na trasie była bezcenna. Wspieraliśmy się jako drużyna. Organizacja i atmosfera wydarzenia była rewelacyjna. Polecam każdemu spróbować swoich sił. Mam nadzieję, że będę mogła uczestniczyć w takim lub podobnym wydarzeniu jeszcze nie raz.

 

Marta Laszczowska

Wszystkie obietnice zostały spełnione: błoto, świetna zabawa, sprawdzenie swoich możliwości oraz dużo śmiechu w „wesołym autobusie”. Z pewnością jest to ogromna motywacja i kopniak do kontynuacji aktywności fizycznej. W tym roku startował z nami również mój syn Mikołaj, z którego jest ogroooomnie dumna, w biegu na 1 km z 10 przeszkodami. Świetna frajda dla dzieci i oczywiście wspaniały medal. Polecam i do zobaczenia za rok.

 

Władysław Woronowicz

Impreza super tym razem dla miłośników taplania się w błocie:))) Przeszkody trochę łatwiejsze niż w zeszłym roku ale oczywiście to jest tylko moje odczucie. Najważniejsze, że biegliśmy jako zespól i jako zespół uważam zdaliśmy po raz kolejny egzamin. Bieg bardzo polecam szczególnie, że skóra była pięknie wymoczona i nasiąknięta minerałami :)))

 

Małgorzata Picewicz

W zeszłym roku byłam kibicem i postanowiłam spróbować startu w tym roku.

Przed biegiem przygotowywałam się głownie na siłowni, trochę biegałam. Nie spodziewałam się, że trasa będzie przebiegać głównie w błocie i w wodzie, ale mimo trudności atmosfera była super.

Najtrudniejsze przeszkody to te, gdzie trzeba było się wspinać, lecz pomoc innych uczestników sprawiła, że udało się je pokonać.

Z udziału jestem bardzo zadowolona i postanowiłam, że w przyszłym roku, jeśli będzie możliwość, spróbuję ponownie. Bardzo polecam start w tego typu zawodach, jest to świetna zabawa.